Gdyński maratończyk ukończył maraton na 6 kontynentach w ciągu roku
Gdynianin Dariusz Bemben kończąc maraton w azjatyckim Abu Zabi spełnił swoje biegowe marzenie. Było nim przebiegnięcie królewskiego dystansu w jednym roku na 6. kontynentach z czasem poniżej 3 godzin.
– Na początku nie było planu! Byłem zapisany na Boston i Marakesz, który ze względu na pandemię został przełożony ze stycznia na maj. Z dnia na dzień zdecydowałem się na maraton na Maderze (Funchal), w którym niespodziewanie z czasem 2 godzin 53 minut i 36 sekund zająłem 2. miejsce – wspomina maratończyk i dodaje z uśmiechem – O tym, że biegnę na drugiej pozycji dowiedziałem się na 4 km przed metą.
Następnym startem był legendarny bieg w Bostonie, rozgrywany tradycyjnie w Dzień Patriotów. W 126. edycji najstarszego światowego maratonu Bemben z czasem 2:50:57 zajął 1519. miejsce na 24 833 osób, które ukończyły bieg. Po amerykańskim maratonie gdynianin z powodzeniem ukończył zawody w Marakeszu, w którym temperatura dochodziła do 32 stopni Celsjusza. Wynik, który tam uzyskał to 2:56:02.
– Miałem 3 kontynenty z wynikiem poniżej 3 godzin – mówi Darek. – Dopiero wtedy pojawił się pomysł na 6 kontynentów. Zanurkowałem w internecie, żeby ogarnąć optymalny plan i w czerwcu zdecydowałem się na bieg w Rio de Janeiro. To był chyba mój najlepszy start. Pamiętam, że znaczna część biegu wiodła wzdłuż plaż i oceanu, co działało na mnie uspokajająco, a padający deszcz przyjemnie chłodził rozgrzane ciało – puentuje.
Lipiec i sierpień maratończyk przeznaczył na regenerację i wykonanie treningu przygotowującego do startów w dalszej części sezonu. Zachęcony dobrymi wynikami Bemben postanowił wystartować w fińskim Turku, gdzie liczył na optymalną aurę i szybką trasę. – To był mój najtrudniejszy maraton. Temperatura na starcie wynosiła 25 stopni, a na trasie jeden podbieg gonił drugi. Po 30 km zagotowałem się i nawet pomyślałem żeby zejść z trasy. Jednak wziąłem się w garść i dobiegłem do mety zajmując na osłodę pierwsze miejsce w klasyfikacji wiekowej. Tym razem nie udało się uzyskać upragnionego czasu, a zegar na mecie wskazał 3:06:47 – kwituje gdynianin.
Kolejnym startem, w którym wystartował maratończyk był bieg w australijskim Sydney. Darek wrócił ponownie z tarczą uzyskując wynik 2:57:49. Do kompletu została więc tylko Azja.
– Znalezienie odpowiedniej i fajnej destynacji pod kątem sportowym wcale nie było takie proste. Pierwotnie miał to być Dubaj, który niestety został przełożony na luty 2023 roku. Po drodze pobiegłem jeszcze w Amsterdamie (2:47:54), następnie w Stambule (2:56:42). Niby to była Azja, ale... nie zaliczałem tego. Start zlokalizowany był na kontynencie azjatyckim, lecz reszta trasy wiodła po stronie europejskiej – opowiada Darek i dodaje: – W końcu zdecydowałem się na bardziej azjatycką Azję – Bangkok. Miałem pełną świadomość potencjalnych problemów klimatycznych. Były większe niż się spodziewałem, pomimo tygodnia aklimatyzacji, i niestety nie doczekałem się upragnionego okienka pogodowego. Na starcie o 2 w nocy termometr wskazywał 27 stopni Celsjusza. Zdecydowałem się na spokojne tempo 4 min. 30 s. na kilometr, ale wyszło trochę szybciej. Pomimo teoretycznie słabszego wyniku (3:07:23) byłem bardzo zadowolony z tego biegu.
Warto wspomnieć, że w 2014 roku, w Bangkok Marathon z czasem 2:51:41 na 5. pozycji uplasował się inny gdynianin, Piotr Suchenia, który jako pierwszy z Polaków stanął na maratońskim podium na każdym kontynencie. Suchenia, który od 18. lat związany jest z Gdyńskim Centrum Sportu, zwyciężył dodatkowo w maratonach na biegunie północnym, na Spitsbergenie i na Antarktydzie.
Po 2 tygodniach przerwy od tajskiego maratonu Bemben podjął ostatnie wyzwanie w 2022 roku stając na linii maratonu w Abu Zabi. – Całe szczęście było zimniej niż w Bangkoku, gdyż temperatura oscylowała w okolicy 22 stopni. Trasa okazała się szybka i rzutem na taśmę udało się „złamać trójkę” – cieszy się Darek i nadmienia – Zegarek pokazał czas 2:58:42 i w 1215 osobowej stawce zawodników zająłem 40. lokatę. To był piękny i owocny rok, czego życzę każdemu pasjonatowi królewskiego dystansu.
Reasumując swój maratoński plan gdynianin zaznaczył najważniejszą rzecz, która wpłynęła na powodzenie całego projektu: – Słowo kluczowe to zarządzanie. Zarządzanie pracą, logistyką, treningiem i przede wszystkim regeneracją oraz pasja biegania i dążenie do spełnienia biegowych marzeń – podsumowuje maratończyk.
Rezultaty uzyskane w maratonach w 2022 roku przez Dariusza Bemben:
- 23.01 – Funchal (Portugalia, Europa), 2:53:36,
- 18.04 – Boston (Stany Zjednoczone, Ameryka Północna), 2:50:57,
- 15.05 – Marakesz (Maroko, Afryka), 2:56:02,
- 19.06 – Rio de Janeiro (Brazylia, Ameryka Południowa), 2:54:22,
- 20.08 – Turku (Finlandia, Europa), 3:06:47,
- 18.09 – Sydney (Australia), 2:57:49,
- 16.10 – Amsterdam (Holandia, Europa), 2:47:54,
- 06.11 – Istambuł (Turcja, Azja), 2:56:42,
- 04.12 – Bangkok (Tajlandia, Azja), 3:07:23,
- 17.12 – Abu Zabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie, Azja), 2:58:42.