Koniec Gdynia Sailing Days. To była pod każdym względem rekordowa edycja

Aktualności

24. edycja regat Gdynia Sailing Days przeszła do historii! To była rekordowa impreza jeśli chodzi o długość, a także liczbę startujących. Za nami cztery tygodnie wspaniałych sportowych wrażeń i zaciętej rywalizacji, żeglarskiego wysiłku, pasji, uśmiechu, ale czasami i łez.

W ramach tego festiwalu odbyły się cztery zawody mistrzowskiej międzynarodowej rangi, w sumie na Zatoce Gdańskiej w 14 klasach regatowych ścigało się blisko 2000 zawodników z ponad 50 krajów. W tym gronie byli adepci żeglarstwa, a także medaliści Igrzysk Olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Najmłodszego i najstarszego uczestnika dzieliło ponad 70 lat.

- Pod każdym względem była to rekordowa impreza. Możemy być dumni z tego, co działo się w Gdyni oraz z tego, co pokazaliśmy nie tylko samym żeglarzom, ale także turystom, mieszkańcom, jak i naszym partnerom biznesowym i samorządowym oraz Ministerstwu Sportu i Turystyki. Ważna była również promocja i popularyzacja żeglarstwa, które można uprawiać w każdym wieku. Uśmiech na twarzach zawodników i trenerów to najlepszy dowód, że sprostaliśmy oczekiwaniom. Wielkie podziękowania dla całego zespołu, który podjął się i zrealizował to wielkie wyzwanie - powiedział na zakończenie regat prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera.

fot. Robert Hajduk

O randze tej imprezy może świadczyć także fakt, że w Gdyni pojawili się prezydent Światowej Federacji Żeglarskiej (World Sailing) Chińczyk Quanhai Li oraz prezydent Europejskiej Federacji Żeglarskiej (EUROSAF) Joseph M. Pla.

Gdynia Sailing Days rozpoczęły się z wysokiego "c". Imprezę zainaugurowali w Euro Cup zawodnicy w przygotowawczej klasie 29er, a tuż po nich na wodzie pojawili się przedstawiciele klas 470 i 420 – o prymat w Europie rywalizowało 208 juniorskich załóg z 22 państw.

Niemalże dwa razy liczniejsza była flota w klasie ILCA 6, w której w mistrzostwach Europy juniorów ścigało się 118 dziewcząt z 29 krajów oraz 263 chłopców z 38 państw. Te regaty zdominowali Emma Mattivi i Mattia Cesana. Najpierw Włosi wspólnie świętowali w Dziwnowie tytuły mistrzów świata w tej kategorii wiekowej, a następnie w Gdyni poszli za ciosem i triumfowali w championacie Starego Kontynentu. Na Zatoce Gdańskiej Polacy wypadli lepiej niż na pełnym morzu – Zofia Wójcik (AZS Uniwersytet Warszawski) zajęła ósme, a Jacek Kalinowski (ChKŻ Chojnice) 10. miejsce.

W ostatnim tygodniu imprezy można było podziwiać żeglarski kunszt w wykonaniu zawodników rywalizujących w mistrzostwach świata w byłej olimpijskiej klasie Flying Dutchman. Na ich starcie stanęło 59 załóg z 11 państw, a najlepsi okazali się duńscy bracia Jorgen i Jacob Bojsen-Moller. W tym przypadku trzeba docenić nie tylko umiejętności, bo Latający Holender to niezwykle techniczna klasa, ale także znakomitą fizyczną dyspozycję. Triumfatorzy liczyli bowiem odpowiednio 69 i 67 lat.

Po zaciętej rywalizacji zawodnicy z Półwyspu Jutlandzkiego wyprzedzili Węgrów Szabolcsa Majthenyi’ego i Andrasa Domokosa oraz poprzednich złotych medalistów Niemców Kay-Uwe Ludtkego i Kai Shaefersa.

fot. Robert Hajduk

Flying Dutchman to była olimpijska konkurencja - znajdowała się w programie dziewięciu igrzysk. Zadebiutowała w 1960 roku w Rzymie, a pożegnanie miało miejsce w 1992 roku w Barcelonie. Właśnie w stolicy Katalonii Jorgen Bojsen-Moller razem ze swoim kuzynem Jensem Bojsen-Mollerem stanął na najniższym stopniu podium, a cztery lata wcześniej w Seulu, z załogantem Christianem Gronborgiem, wywalczył złoty medal. Z kolei na igrzyskach w Moskwie w 1980 roku i cztery lata później w Los Angeles Jorgen w rodzinnym duecie (sternikiem był Jacob) otarli się o podium – najpierw zajęli szóste, a następnie czwarte miejsce.

W Gdyni pojawiły się także legendy polskiego żeglarstwa na czele z Agnieszką Skrzypulec i Mateuszem Kusznierewiczem. 34-letnia Skrzypulec, wicemistrzyni olimpijska w klasie 470 sprzed dwóch lat z Tokio, była skiperką ekipy YKP Szczecin, która w drugiej rundzie Ekstraklasy Polskiej Ligi Żeglarskiej uplasowała się na drugiej pozycji.

Z kolei 48-letni Kusznierewicz, medalista olimpijski w klasie Finn (złoty w 1996 roku w Atlancie oraz brązowy osiem lat później w Atenach), cieszył się ze zwycięstwa w Morskich Mistrzostwach Polski Załóg Wieloosobowych w klasie ORC B – pływał w zespole Yacht Club Sopot, którego sternikiem był Przemysław Filipowicz.

Ćwierć tysiąca zawodników wieku od siedmiu do 13 lat z 37 klubów wzięło udział w regatach Kinder Joy of moving Puchar Trenerów w klasie Optimist grupy B. Okazałe trofeum, niemalże tak wielkie jak triumfator, z napawającym dumą napisem „Nadzieja żeglarstwa”, przez rok będzie stało w domu reprezentanta YK Stal Gdynia 11-letniego Wiktora Kruszyńskiego. Warto podkreślić, że Kinder Joy of moving to nie tylko sportowa rywalizacja – to niepowtarzalna atmosfera, wielki entuzjazm, zabawa, dobry humor, uśmiechy, nowe znajomości i przyjaźnie, czyli prawdziwa #radosczeglowania.

fot. Robert Hajduk

Tradycyjnie podczas tego wydarzenia nie brakowało atrakcji i aktywności na lądzie. W marinie można było zrelaksować się grając w popularne piłkarzyki oraz cymbergaja, a na plaży w Gdyni Śródmieściu działała strefa multisportowa. Nie brakowało także stoisk edukacyjnych oraz działań ekologicznych, także w postaci sprzątania mariny i plaży.

Najmłodszego uczestnika GSD trzeba było szukać właśnie w klasie Optimist. Byli to mający po siedem lat Michał Ślusarski (KU AZS Uniwersytet Warszawski) i Karol Grześ (TKŻ Toruń). Na drugim biegunie znaleźli się żeglarze w klasie Flying Dutchman. Niemcy Ernst Greten (zajął wysokie 21. miejsce) i Kurt Prenzler liczyli po 79 lat, a Nowozelandczyk Hideo Tayama był od nich o rok młodszy.

W Gdyni rozegrano również drugą rundę 1. Ligi Polskiej Ligi Żeglarskiej, żeglarze ścigali się ponadto w Pucharze Klasy RS21, Pucharze GSD w klasach Finn i OK Dinghy oraz w mistrzostwach Polski w klasie O’pen Skiff. Na zakończenie odbyły się mistrzostwa Polski juniorów i juniorów młodszych w sprincie w olimpijskiej klasie iQFoil, a także Puchar GSD katamaranów w klasach A-Class i Hobie Cat 16. W A-Calss triumfował Rodion Mushchinkin (UKS Navigo Sopot), w HC 16 Iga Saj i Maksymilian Nadolski (Stowarzyszenie Port Mechelinki), natomiast mistrzami kraju w klasie iQFoil do lat 17 zostali Maria Rudowicz (UJKS Szturwał Kalisz) i Gustaw Trybek, a do lat 19 Aleksandra Wasiewicz i Stanisław Trepczyński (wszyscy SKŻ Ergo Hestia Sopot).

Jedną z imprez towarzyszących GSD były największe w Polsce targi jachtowe na wodzie Polboat Yachting Festival, których organizatorem była Polska Izba Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych - Polskie Jachty (Polboat). W Marinie Yacht Park można było obejrzeć ponad 100 jednostek, w tym 18 jachtowych premier.

Za rok Gdynia Sailing Days świętować będzie srebrne gody. Już teraz można zdradzić, że poza tradycyjnymi wydarzeniami, na Zatoce Gdańskiej odbędą się mistrzostwa Europy w klasie 29er.

– W przyszłość patrzymy z optymizmem. Rok 2024 nadejdzie bardzo szybko i ponownie nie zabraknie rywalizacji na najwyższym poziomie. Będzie to bardzo ważny rok, bo olimpijski i cała impreza powinna być przedsmakiem tego, co za chwilę będzie nas czekało na wodach wokół Marsylii, gdzie żeglarze walczyć będą o medale igrzysk – podsumował prezes Chamera.

Materiały prasowe / Polski Związek Żeglarski

POLSKI ZWIĄZEK ŻEGLARSKI

GDYNIA SAILING DAYS