Koszykarska niedziela marzeń
"Ale za to niedziela, ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas" - nucą zapewne słynny utwór zespołu Niebiesko-Czarni koszykarskie gdyńskich zespołów. Ostatni dzień tygodnia obfitował w niemałe sukcesy, od których mogła pęknąć głowa. Udało się zdobyć dwa Puchary Polski i triumfować w prestiżowych derbach Trójmiasta.
Młodzieżowy puchar
Zaczęło się w godzinach wczesnopopołudniowych. W rywalizacji o Puchar Polski do lat 22 zmierzyły się koszykarki GTK Arki Gdynia, po drugiej stronie stanął AZS AJP Gorzów Wielkopolski. Aspirujące do seniorskiego składu adeptki z Gdyni w cuglach zwyciężyły w rozmiarach aż 64:49. Najlepszą zawodniczką turnieju finałowego została zaś rozgrywająca gdynianek Magdalena Szymkiewicz.
Dreszczowiec z mistrzyniami
W ich ślady kilka chwilę później poszła Drużyna Roku 2019 Gali Gdyńskiego Sportu - koszykarki Arki Gdynia. Prowadzone z kolei przez Trenera Roku tejże gali, Gundarsa Vetrę, wygrały po niezwykle emocjonującym widowisku w starciu z odwiecznym rywalem - CCC Polkowice. Mistrzynie Polski w tym sezonie już dwukrotnie w lidze ulegały żółto-niebieskim, po raz trzeci tę wyższość musiały uznać już w bezpośrednim starciu o trofeum. Spotkanie przybrało dramatyczny obrót. Po trzech kwartach, gdy wydawało się, że puchar musi pojechać nad morze (było wówczas 59:48). Wówczas fantastyczną serię zaliczyły rywalki - aż 15:1.
To sprawiło, że nieco ponad minutę przed końcową syreną, gdynianki musiały gonić. Ostatecznie doprowadziły do remisu 15 sekund przed końcem meczu. Rywalki miały jeszcze dwa rzuty na zwycięstwo, ale żadnego nie trafiły. Potrzebna była dogrywka. W niej podopieczne łotewskiego trenera były już bezwzględne dla przeciwnika, wygrywając po niej 83:73. Wyróżniona została rozgrywająca Arki, Barbora Balintova - Sportowiec Roku Gali Gdyńskiego Sportu.
Trójmiasto zaczyna się w Gdyni
Dzień triumfów w wieczornym meczu klamrą spięli koszykarze Asseco Arki, którzy pokonali w derbach Trójmiasta Trefla Sopot 86:79. Gracze Przemysława Frasunkiewicza znakomicie zagrali w pierwszej połowie, po której przewaga wynosiła aż 15 punktów. I tutaj wydawało się, że przysłowiowe rządy w Trójmieście zostały już przyznany. Gospodarze nie mieli zamiaru jednak się z tym pogodzić i przy ponad 4,5 tysięcznym dopingu w Ergo Arenie, wspięli się na wyżyny. Wystarczyła trzecia kwarta, by praktycznie zniwelować tę stratę (23:9 dla sopocian po przerwie). Ostatecznie gdynianie obudzili się w ostatniej kwarcie i przypieczętowali zwycięstwo.