Marta Łosin z dwoma medalami Mistrzostw Świata w OCR
Marta Łosin wywalczyła dwa medale w swojej kategorii wiekowej podczas Mistrzostw Świata OCR. Na dystansie short gdynianka zdobyła brąz, a na standardowym srebro. Srebrny krążek, zawisnął na szyi najstarszego z synów Marty – Filipa. Zawody odbyły się w Kostaryce.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Martą, który na gorąco, prosto z lotniska, udało się nam w formule online przeprowadzić.
Piotr Suchenia (GCS): Marta, gratulujemy kolejnego rewelacyjnego startu. Zawody odbywały się w Ameryce Środkowej, w Kostaryce. Czy nie obawiałaś się tego startu? Długiej podróży, zmiany klimatu, wysokości?
Marta Łosin: Jadąc na Mistrzostwa Świata na Kostarykę miałam oczywiście swoje wyobrażenia i założenia zarówno dotyczące moich startów jak i organizacji tych zawodów. W Kostaryce jest w chwili obecnej pora deszczowa, więc spodziewałam się , że pogoda może mieć ogromny wpływ na wyniki. Moje przygotowanie zarówno fizyczne jak i mentalne było naprawdę dobre, więc mimo sporego stresu związanego raczej z rangą imprezy starałam się zachować spokój i opanowanie. Wiedziałam, że jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, a ja dobrze się zaaklimatyzuję to powinno być naprawdę dobrze. Czułam, że forma jest.
GCS: Wystartowałaś na dwóch dystansach. W sprincie i klasyku, jak to popularnie się określa w środowisku biegowym. Nie obawiałaś się o krótki okres regeneracji pomiędzy tymi startami?
Marta: Lubię wyzwania. Wiedziałam, że jestem mocna i dobrze przygotowana, więc byłam spokojna. W piątek był to dystans dystansie short, czyli 3 km z przeszkodami. Bieg odbywał się na Stadionie Narodowym Kostaryki. Był to naprawdę bardzo szybki i wymagający ogromnego skupienia wyścig. Popełniłam na nim jeden błąd, który zaważył o kolorze medalu. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo się cieszę ze zdobycia brązu na tym dystansie.
GCS:Czyli w piątek krótko i szybko, a w sobotę długo i… również szybko?
Marta: Tak, dokładnie tak. Dodatkowo na regenerację dużo czasu nie było, bo w sobotę stanęłam na starcie dystansu standard, czyli 15 km. Bieg odbywał się na przepięknie położonej plantacji kawy około 30 km od stolicy Kostaryki. Nie był to łatwy bieg. Żar lejący się z nieba, wysokość, wysoka wilgotność oraz trasa, która poprowadziła przez cały czas w górę i w dół sprawiły, że niewiele pamiętam z podobno przepięknych widoków.Musiałam cały czas koncentrować się na biegu i przeszkodach i biec na granicy swoich fizycznych możliwośći.
GCS:Wbiegłaś na metę, jako druga pokonując wszystkie przeszkody. To imponujące osiągnięcie.
Marta: Jestem przeogromnie szczęśliwa, bo zdobyłam srebrny medal w mojej kategorii wiekowej z kompletem opasek doniesionym do mety.To był bardzo dobry, mocny i odważny bieg.
GCS: Dodajmy, że do Ameryki pojechaliście rodzinnie i Twoi synowie również wzięli w udział w zawodach. Jak im poszło?
Marta: Tak było. W piątek na krótkim dystansie wystartowali również moi dwaj synowie Filip i Franek, w których z mężem staramy się zaszczepić ducha sportu. Filip w swojej kategorii wiekowej zdobył srebrny medal Mistrzostw Świata OCR 2024, a Franek zaliczył piękny start i zdobył cenne doświadczenie, które na pewno zaprocentuje za kilka lat
GCS: Marta, gratulujemy Wam udanego startu, życzymy spokojnego urlopu i trzymamy kciuki za kolejne starty.
O tym, jak przebiegały przygotowania do sezonu i do zawodów zapytaliśmy trenerkę Marty – Iwonę Suchenia.
Iwona: W tym roku przygotowania do sezonu były bardzo długie i ciężkie. Zaczęliśmy od zimowego zgrupowania w Szklarskiej Porębie, gdzie z resztą naszych zawodników otworzyliśmy okres przygotowawczy. Tam w karkonoskim śniegu budowaliśmy objętość i pracowaliśmy nad siłą biegową. Potem były lokalne starty, w tym Biegun OCR, Runmageddon i Mistrzostwa Czech OCR. Pierwszym poważnym sprawdzianem były czerwcowe Mistrzostwa Europy. Kolejnym Mistrzostwa Świata, gdzie idealnie trafiliśmy z formą, czego owocem są dwa medale. Teraz czas na zasłużony odpoczynek.