Podwójna dawka koszykarskiej Europy w Gdyni
Już w środę w Gdyni czekają nas niezwykłe emocje koszykarskie. Swoje spotkania na europejskiej arenie rozegrają panie i panowie z Arki Gdynia. W obu przypadkach gra toczy się o ogromną stawkę. Dla kibica basketu to pozycje obowiązkowe!
Gdynia jako polska stolica koszykówki odradza się błyskawicznie. Jeszcze niedawno śniliśmy o powrocie do europucharów naszych dwóch drużyn: żeńskiej i męskiej. Teraz obie zagrają jednego dnia, tuż po sobie. To zatem wielkie koszykarskie święto w Gdyni! Tego dnia nie można przegapić żadnego ze spotkań!
- Na taki moment gdyńskiej koszykówki musieliśmy poczekać kilka ładnych lat. Ale stało się! Znów mamy dwie drużyny w rozgrywkach europejskich i z obiema przeciwnicy muszą się liczyć. Mam nadzieję, że środa pełna koszykarskich emocji przyniesie pozytywne rozstrzygnięcia. Trzymam za nie kciuki! – mówi wiceprezydent Gdyni Marek Łucyk.
Europejskie zachwyty nad paniami
Zaczynamy o godzinie 18:00 w Hali Gier Gdyńskiego Centrum Sportu, gdzie rewelacyjne w tym sezonie koszykarki Arki zmierzą się z rosyjskim Dynamem Kursk. To sąsiad gdynianek w tabeli z trzema zwycięstwami i trzema porażkami. W zdecydowanie lepszym położeniu psychologicznym będą jednak gospodynie. Podopieczne Gundarsa Vetry po trzech porażkach nic nie znaczyły w grupie B kobiecej Euroligi. Fantastyczna jednak postawa w kolejnych tygodniach pozwoliła pokonać na wyjeździe wicemistrzyni rozgrywek z zeszłego sezonu - Euroleasing Sopron. Triumf tak poniósł żółto-niebieskie, że w Lyonie tydzień później rozbiły gospodynie różnicą 16 punktów! Do tego zawodniczki z Gdyni imponują na krajowym podwórku, gdzie z bilansem 10-0 zdecydowanie przewodzą stawce.
Zachwyty nad gdyniankami rozpłynęły się w całej Europie. Oficjalna strona Euroligi pań pisze o rozgrzanym do czerwoności zespole, który odrodził się jak Feniks z popiołów. Ochy i achy dotyczą nie tylko efektownych zwycięstw, ale i stylu gry. Doceniany jest tu również kunszt gdyńskich zawodniczek: Barbory Balintowej, która określana jest mianem killerki, Maryi Papowej, Marie Guelich czy Rebeki Allen, które zaś kreowane są na niesamowitą linię frontu. Na koniec wymowny dopisek: "Enjoy it, Gdynia fans!", do którego dołączamy się i my. Taką koszykówką należy się delektować. Zapraszamy więc do Hali Gier Gdyńkiego Centrum Sportu już jutro.
- Każdy następny mecz w Eurolidze jest dla nas coraz ważniejszy. Pokazują to też wyniki. Łatwiej się je osiąga, gdy słyszymy wsparcie z trybun, dlatego liczymy na naszych kibiców w środę – zachęca rozgrywająca Barbora Balintova. – Czujemy się pewnie i znakomicie przygotowane. Mam nadzieję, że będziemy mogły sprawić naszym fanom mnóstwo radości – dodaje.
Mecz jak finał
Po końcowej syrenie warto pojawić się w oddalonej nieopodal Gdynia Arenie. Tam w szranki z Dolomiti Energią Trento staną panowie - koszykarze Asseco Arki. To przedostatnie starcie w grupie D 7DAYS EuroCup z rywalem bezpośrednim w walce o ostatnie premiowane awansem do TOP 16 miejsce. Włosi legitymują się identycznym bilansem, co gdynianie: 3-5. Nikomu nie trzeba mówić, że wygrany tej rywalizacji będzie w niezwykle uprzywilejowanej sytuacji przed ostatnią serią gier. Być może nawet już jutro będzie mógł fetować awans. Wsparcie kibiców jest więc niezwykle istotne.
Tym bardziej, że podopieczni Przemysława Frasunkiewicza jeszcze nie poznali smaku domowego zwycięstwa na arenie międzynarodowej w tym sezonie. To zatem ostatni dzwonek w fazie grupowej.
- Ten mecz jest dla nas jak finał. Nie będzie półśrodków, bo wiemy o co gramy. Chcemy też dać radość swoim kibicom, bo w Gdyni jeszcze nie wygraliśmy. Naszym celem jest awans i na tym się teraz skupiamy – ocenia kapitan żółto-niebieskich Krzysztof Szubarga.
Środowe mecze pełne europejskich emocji:
- Arka Gdynia - Dynamo Kursk, godz. 18:00 (Hala Gier Gdyńskiego Centrum Sportu)
- Asseco Arka Gdynia - Dolomiti Energia Trento, godz. 20:00 (Gdynia Arena)