Poznajcie pacemakerów Nocnego Biegu Świętojańskiego
Podczas rozgrywanego w Gdyni Nocnego Biegu Świętojańskiego tempo pomogą nadawać pacemakerzy. Do każdej strefy zostało przydzielonych dwóch. Zadaliśmy im trzy pytania, które mamy nadzieję, że pomogą zawodnikom uzyskać wymarzone czasy i ustanowić nowe PB. Zachęcamy do zapoznania się z „zajączkami” oraz z odpowiedziami, jakie udzielili w krótkim wywiadzie.
40’: Marcin Kulczyk i Kacper Kąkol
GCS: Dlaczego właśnie mi warto zaufać podczas Nocnego Biegu Świętojańskiego?
Marcin: Jestem doświadczonym zającem i wiem jak Wam pomóc. Całe 10 km upłynie nam bardzo szybko, ja opowiadam wy słuchacie.
Kacper: Bo jestem solidną firmą! Zarówno w życiu jak i pracy staram się być oparciem, w biegu towarzyszem, z którym można osiągnąć zamierzony cel.
GCS: Dlaczego lepiej pobiec w nocy w Gdyni, niż przewracać się na drugi bok w łóżku?
Marcin: Odpowiedź jest prosta. Zablokujemy ulicę miasta i narobimy hałasu.
Kacper: Bo to idealna pora na bieganie latem! A leżenie i spanie smakuje lepiej po bieganiu.
GCS: Co będzie, jak opadnę z sił?
Marcin: Nie ma takiej możliwości, jestem cały dla Was.
Kacper: To będę dopingował wszystkich na trasie i starał się wspierać innych, ale będą „pejsem” wiem, że siły przychodzą same, w końcu robi się coś dla kogoś!
45’: Wojtowicz Marcin i Daniel Penk
GCS: Dlaczego właśnie mi warto zaufać podczas Nocnego Biegu Świętojańskiego?
Marcin: Wielokrotnie prowadzałem jako zając uczestników gdyńskich biegów, zawsze na czas, staram się dobrać czas tak, by nigdy nie zawieść współtowarzyszy biegu.
Daniel: Ludziom trzeba ufać, ale i kontrolować i sprawdzać ;). Na szczęcie od kontroli i sprawdzania będę ja, jako Wasz pacemaker, a Wam zostawiam bieganie i ufanie.
GCS: Dlaczego lepiej pobiec w nocy w Gdyni, niż przewracać się na drugi bok w łóżku?
Marcin: Aktywność fizyczna dobra jest o każdej porze dnia i nocy, a bieganie w blasku księżyca dodaje jej niepowtarzalnego charakteru, nie warto tego przespać.
Daniel: Pytanie z gatunku oczywistych. Tysiące osób, które staną na starcie znają odpowiedź.
GCS: Co będzie, jak opadnę z sił?
Marcin: Niech wyczerpanie ludzkich baterii podczas biegu będzie tylko pozytywną zachętą do intensywnego treningu, a na pewno podczas następnego biegu w Gdyni osiągnięty czas będzie o wiele lepszy.
Daniel: Nie ma takiej możliwości. A jeśli nawet... to będzie ten drugi co zawsze pomoże.
50’: Dadej Rafał i Szulwach Paweł
GCS: Dlaczego właśnie mi warto zaufać podczas Nocnego Biegu Świętojańskiego?
Rafał: Zającem na biegach gdyńskich jestem już niemal etatowo od wielu lat. Na innych biegach również, ale te gdyńskie traktuję właśnie największym sentymentem, gdyż widzę osoby, które próbowały łamać wraz ze mną rekordy, dokonały tego, a teraz biegają już znacznie szybciej. Warto więc dołączyć do tego grona.
Paweł: Ponieważ zapewniam równe tempo i wyznaczony czas na pewno będzie osiągnięty. Chętnie podpowiem na czym w danym momencie biegu skupić się, a kiedy puścić nogi luźno. Życiówki gwarantowane!!!
GCS: Dlaczego lepiej pobiec w nocy w Gdyni, niż przewracać się na drugi bok w łóżku?
Rafał: Bo bieganie to zawsze dobry sposób na spędzenie nocy. Do tego wyspać można się zawsze, a Nocny Bieg Świętojański jest tylko raz w roku!
Paweł: Ponieważ przewracanie się w łóżku jest dla słabych. Biegnąc nocą w Gdyni robisz coś o czym słabi śnią.
GCS: Co będzie, jak opadnę z sił?
Rafał: Jak opadniesz z sił to sobie odpoczniesz, a jak nie odpoczniesz to usiądziesz, a jak usiądziesz to sobie posiedzisz i w końcu dobiegniesz. A tak na poważnie, to nie ma problemu, dobiegniesz choćby na naszych plecach.
Paweł: Z sił nikt nie opadnie, to tylko 10 km. Mojej grupie sił starczy aż do mety. A jak nogi troszkę zabolą, to wystarczy pomyśleć, że to nie moje nogi, niech bolą. Ja i tak zrobię to, po co przyjechałem.
55’: Czarnowski Krzysztof i Michalski Artur
GCS: Dlaczego właśnie mi warto zaufać podczas Nocnego Biegu Świętojańskiego?
Krzysztof: Gdyńskie Biegi organizowane przez GCS słyną z wzorowej organizacji co też przekłada się na odpowiedni dobór pacemakerów, gdzie każdemu z osobna można zaufać. Jeżeli chodzi o moją skromną osobę... przebyte kilometry, doświadczenie jako „zajączek", znajomość trasy to podstawy, ale najważniejsze – skupienie na Tobie. Daj się poznać już przed startem, pochwal się Swoją strategią na bieg, pytaj, słuchaj – wspólnie osiągniemy cel !
Artur: W poprzednich cyklach Grand Prix Gdyni miałem zaszczyt i przyjemność prowadzić jako „zając" grupy na 45 minut i za każdym razem wywiązałem się z tego zadania dobrze. W tym roku także zapraszam na start z mojej strefy i dam z siebie wszystko abyście osiągnęli wymarzone życiówki. Zapraszam do mojego stadka.
GCS: Dlaczego lepiej pobiec w nocy w Gdyni, niż przewracać się na drugi bok w łóżku?
Krzysztof: Kultowy bieg wraca na ulice Gdyni, a to idealna okazja żeby w takiej atmosferze i w takim towarzystwie zacząć wakacje.
Artur: Nocny Bieg Świętojański daje możliwość spędzenia jednej z najkrótszych nocy w roku w biegu, drugiej takiej okazji w tym roku nie będzie.
GCS: Co będzie, jak opadnę z sił?
Krzysztof: Czerp energię od kibiców, wolontariuszy, uwierz w siebie, baw się biegiem i atmosferą – niech Ciebie tłum poniesie... a jak poczujesz "kryzys" daj znać – pozbędziemy się go wspólnie. Powodzenia!
Artur: Zrobimy wszystko abyś z tych sił nie stracił i zachował siły na ostry finisz. Przez cały bieg będę Ciebie wspierał i bezpiecznie dobiegniemy do mety.
60’: Hudzik Krzysztof i Hudzik Marek
GCS: Dlaczego właśnie mi warto zaufać podczas Nocnego Biegu Świętojańskiego?
Krzysztof: Ze mną nigdy nie spóźnisz się na metę. TEN „pociąg" zawsze przybiega punktualnie.
Marek: Dlaczego ze mną, co za pytanie! Bo zawsze lepiej w wesołym towarzystwie niż męczyć się samemu.
GCS: Dlaczego lepiej pobiec w nocy w Gdyni, niż przewracać się na drugi bok w łóżku?
Krzysztof: Fantastyczna atmosfera, wspaniali ludzie i świetna trasa – wszystko to czego potrzeba do bicia rekordów i przełamywania własnych barier. A łóżko? Łóżko będzie czekać na Ciebie po biegu!
Marek: Ponieważ warto zobaczyć jak piękna jest Gdynia w nocy.
GCS: Co będzie, jak opadnę z sił?
Krzysztof: W razie potrzeby możesz liczyć na słowa otuchy, wsparcia i motywacji. Razem na pewno się wyrobimy w 59 minut!!!
Marek: Nie martw się. Doniesiemy Ciebie do mety.