VBW Gdynia świętuje 14. mistrzostwo Polski
Koszykarki VBW Gdynia ponownie zapisały się w historii polskiej koszykówki. Podopieczne trenera Philipa Mestdagha sięgnęły po czternaste mistrzostwo Polski w historii. Po triumfalnym powrocie z Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie drużyna wygrała trzeci mecz finałowy, zorganizowano uroczystość uhonorowania złotej drużyny w Hali Gier Gdyńskiego Centrum Sportu.
Fazę zasadniczą sezonu VBW Gdynia zakończyła na pierwszym miejscu w tabeli Basket Ligi Kobiet. Mogło wydawać się, że schody zaczną się w fazie play-off, ale nic z tych rzeczy! Gdynianki nie przegrały ani jednego z dziewięciu spotkań. Złotą kropkę nad i postawiły w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie w decydującym meczu pokonały tamtejszy AZS 87:71. Wcześniej dwukrotnie triumfowały we własnej hali (91:80 i 84:57).
- Dzisiaj Gdynia jest królową koszykówki w Polsce. Cieszymy się. Widać, że ten nasz wspólny wysiłek - zarówno klubu, jak i miasta, które od lat wspiera drużynę - przyniósł kolosalny efekt. Olbrzymia radość. Gdyńska koszykówka wróciła na miejsce, na którym powinna być - powiedział przewodniczący Rady Miasta Gdyni Tadeusz Szemiot, który wspólnie z drużyną i jej kibicami świętował zdobycie złota.

- Z ogromną radością witam dzisiaj wszystkich kibiców na wspaniałej uroczystości. Jestem ogromnie zadowolona z faktu, że Gdynia jest sercem koszykówki - dodała Teresa Bysewska, przewodnicząca komisji sportu.
W Hali Gier Gdyńskiego Centrum Sportu nie zabrakło fanów VBW Gdynia. Był czas na wspólną zabawę, rozmowy i zdjęcia.
- Ten sukces spowodował, że Gdynia wraca na salony europejskie. W przyszłym sezonie VBW Gdynia zagra w Eurolidze. Jest to na pewno nobilitacja, wyróżnienie i cieszymy się, że basket na najwyższym poziomie zawita na parkiety gdyńskie - podkreślił Paweł Brutel, dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu.

Jednym z najbardziej wzruszających momentów uroczystości było pożegnanie kapitan zespołu Marissy Kastanek, która przed rozpoczęciem zwycięskich finałów ogłosiła zakończenie kariery. Na szczęście fani gdyńskiej koszykówki mogą być spokojni - następczyń w kadrze VBW nie brakuje.